|
Wielkie Imperium Bizantyjskie Cień tego czym było kiedyś
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 16:58, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No w sumie tak tyle tylko, że Revan... a walić to masz rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 19:30, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nom....
Cholera nie wiem jak rozpocząć 2 rozdział
EDIT: ej chłopaki pamiętacie tajną broń Argony? Pioruna? http://www.youtube.com/watch?v=1QrLUb0jHic (macie tutaj filmik / praktycznie strzały wyglądają tak jak opisywałem)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Sob 20:21, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Całkiem fajne, zamierzasz teraz pokazywać poszczególne elementy twojej historii inaczej niż słownie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 20:27, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Maybe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 20:28, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hehehe do by było absurdalne
Najpierw napisze, wy se to wyobrazicie i dopiero wam pokaże to inaczej niż słownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 20:30, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Czyli w naszym stylu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Sob 20:35, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No BA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 20:38, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Coś szalonegi i bez sensu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 20:44, 09 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
LóL! (za dużo z wami przebywam? XD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Nie 0:36, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Chyba tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Nie 21:06, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział VIII
Nawrócenie
Po dwóch tygodniach od przybycia Bastili, Revan rozbudował flotę, na tyle durzą aby rozpocząć wojnę z Krytanami na pełną skalę.
Otworzyły się okna nadprzestrzenne i prawie tysiąc statków rozproszyło się po galaktyce.
Po kilkunastu godzinach podróży flota, składająca się z ośmiu niszczycieli i dwudziestu krążowników, opuściła nadprzestrzeń, i zaatakowała sektor 4. Temu atakowi przewodził sam Darth Revan wraz z Bastilą. Nagle na skanerach ukazały się liczne niszczyciele wroga.
-Jesteśmy w zasięgu strzału, Panie! – Powiedział kapitan Emerson za sterami statku.
-Ognia! – Wydając ten rozkaz, Revan podszedł do okna widokowego, na mostku, aby zobaczyć bitwę.
Statki Sithów otworzyły ogień do floty Krytanów wokół planety. Zwykłe niszczyciele Krytanów, były szybko niszczone.
-Lordzie Revan, odbieram sygnał zbliżających się statków! – Krzyknął Emerson, poczym ujrzeli jak otwiera się okno nadprzestrzenne, i wyleciały z niego kilkanaście niszczycieli Krytanów klasy Dron.
-Panie, szesnaście Dron wyszło z nadprzestrzeni!
-Zaatakować je, zanim ich osłony się załadują! – Wrzasnął Revan.
Statki Sithów, otworzyły ogień do Dron. Większość pocisków trafiło prosto w kadłuby ośmiu niszczycieli, ponieważ ich osłony nie zostały jeszcze aktywowane. Drony zaczęły strzelać super laserami. Dwa lasery trafiły w statek dowodzenia, na którym był Revan.
-Wystrzelić bombę plazmową! – Powiedział Revan. W chwilę potem, bomba leciała w jeden z niszczycieli klasy Dron.
-Bomba trafiła w wrogi statek, zadając mu poważne uszkodzenia! – Powiedział Emmerson.
Drona, która oberwała z bomby plazmowej przestała strzelać. Statek Revana wystrzelił do uszkodzonego niszczyciela, kilka salw z dział laserowych, niszcząc go. Jeden z super niszczycieli Krytanów, wystrzelił dwa super lasery w krążownik Sithów. Pierwszy laser pochłonęły osłony a drugi przedarł się przez nie, i przebił się przez kadłub niszcząc statek. Bitwa była trudna dla obu stron. Wymiany ognia były gigantyczne, lecz statki Krytanów przegrywały. Nagle otworzyło się okno nadprzestrzenne.
-Panie, następne Drony wyszły z nadprzestrzeni! – Powiedział z lekkim zdenerwowaniem Emmerson.
-Niech wszystkie statki skoncentrują ogień na tych co przed chwilą przyleciały! – Krzyknął Revan poczym dodał – Musimy zniszczyć ich jak najwięcej póki nie mają osłon!
Wszystkie statki Sithów, otworzyły ogień do nowoprzybyłych Dron. Sithowie niszczyli wrogie statki jeden za drugim, lecz w końcu trzy ostatnie statki włączyły osłony, co pozwoliło im przetrwać.
-Revanie, statki nieprzyjaciół uciekają w nadprzestrzeń! – Powiedział z zadowoleniem Emmerson.
-Nie przerywać ognia, musimy je zniszczyć!
Flota Sithów skoncentrowała strzały na pojedyncze statki, niszcząc je po kolei, aż pozbyły się ich wszystkich.
-Wszystkie statki nieprzyjaciół zostały zniszczone!
-Teraz możemy przystąpić do ataku na planetę! – Rzekł Revan.
Statki Sithów, zbliżyły się do planety. Poczym otworzyły ogień do bazy Krytanów, znajdującej się na planecie. Niestety pociski zostały pochłonięte przez osłony, które otaczały bazę.
-Rozpocząć desant, na planetę! – Revan wydając rozkaz, poszedł do hangaru aby wyruszyć wraz z żołnierzami.
Statki desantowe, wylądowały pięć kilometrów od bazy Krytanów. Po ustaleniu planu ataku, sithowie ruszyli do boju. Kiedy zbliżyli się już do bazy Krytanów, rozpoczęli szturm. Nagle potężne działa obronne zaczęły obstrzeliwać sithów, zabijając ich w ogromnych ilościach. W tym momencie sam Darth Revan ruszył do boju. Wyjął swój miecz świetlny, i po chwili było już słychać znajomy dźwięk. Kilka dział strzeliło do Revana, który z łatwością odbił pociski, a te lecąc w różnych kierunkach trafiły jedno z dział niszcząc je. Po chwili trudnych zmagań, sithowie nagle zaczęli radzić sobie z działami. Okazało się że Bastila wspomogła ich Bitewną Medytacją. To już była tylko kwestia czasu, aby sithowie wdarli się do bazy wroga. Revan swoją mocą, zrobił w ścianie dziurę, przez którą weszli żołnierze sithów. Krytanie nie byli wstanie odeprzeć sithów, którzy byli wspierani przez Bitewną Medytację Bastili. Gdy Revan wszedł do bazy Krytanów, nagle poczuł coś dziwnego, z jednego zakątka bazy, poczym natychmiast udał się w tym kierunku. Kiedy wszedł do pomieszczenia, w którym dziwne uczucie było najsilniejsze, ujrzał jednego z Krytańskich żołnierzy, siedzącego na ziemi, ale ten nie miał na sobie zbroi, lecz czarne szaty i kaptur na głowie. Dziwny Krytanin wstał, i wyjął jakąś rzecz, nie wiadomo co. Chwilę ciszy zakłóciło znajome buczenie miecza świetlnego, od strony Krytańskiego wojownika. Revan chwycił swój miecz, i przyjął bojową postawę. Krytanin przemówił do Revana, głośno szepcącym głosem.
-Czuję w tobie dużo nienawiści!
-Zaraz poczujesz mój miecz na swojej szyi! – Krzyknął Revan.
-*szepcący śmiech* Nie pokonasz mnie... jesteś za słaby!
Krytanin spojrzał na Revana, poczym w cieniu pod kapturem, było widać jego oczy, które zabłysły na czerwono. Revan poczuł, że przeciwnik chce zdominować jego umysł. Chwila koncentracji i Krytański wojownik zaczął wyć.
-ARGH.... Jak to możliwe?! – Wrzasnął.
-Jak widzisz... nie jestem aż taki słaby! – Krzyknął Revan, poczym chwycił miecz w dwie ręce, i ruszył na wroga. Revan zadał cios, który miał odciąć głowę przeciwnikowi, lecz ten w ostatniej chwili sparował cios, po chwili siłowania Revan odepchnął Krytanina i ponownie zaatakował, zasypując go gradem śmiercionośnych ciosów. Krytanin zaczął odpierać ataki, poczym sam zaatakował. Zadał cios po ukosie, z prawej strony, w górę. Revan zablokował atak, a następnie zrobił zamach, i uderzył Krytanina w głowę, rękojeścią miecza. Wojownik padł na ziemię. Revan uniósł go mocą, i rzucił o ścianę. Krytanin ledwo się podniósł. Kiedy się otrząsnął, wyciągnął rękę do przodu i wydobyły się z niej prądy, lecące prosto na Mrocznego Lorda. Revan również, wyciągnął rękę do przodu i gdy prądy miały go już uderzyć, zostały zatrzymane tuż przed nim, i skumulowane na jego ręce, poczym pchnięte w przeciwnika. Krytanin oberwał swoją własną obronią, i padł na kolana.
-No dalej! Wykończ mnie! – Powiedział Krytanin, i dodał – Wiem, że tego pragniesz!
Revan podszedł do niego, i kiedy miał już zadać ostateczny cios, nagle powstrzymał go znajomy głos.
-Revanie! – Krzyknęła Bastila.
Revan obrócił się i spojrzał na Bastile, poczym rzekł:
-Tak, Bastilo?
-Nie rób tego! Nie zabijaj go!
-Dlaczego?!
-On, chce aby ostatnia cząstka dobra, w tobie, całkowicie pochłoną się w mroku!
-CO?! Przecież ja jestem Mrocznym Lordem! Niema we mnie już dobra!
-Mylisz się! Nadal jest w tobie dobro!
Revan nie wierzył w to co słyszał.
-Nie słuchaj jej! – Powiedział Krytanin.
-ZAMKNIJ SIĘ! – Wrzasnął Revan, poczym rzucił, mocą, krytaninem o ściane.
-Revanie przestań! Nie musisz tego robić.... – Krzyknęła Bastila.
Revan spojrzał na Bastile, i nie wiedział już co robić.
-Dalej! Wiem, że tego chcesz! – Ponownie odezwał się Krytanin.
-Ja.... ja....
-Weź miecz, i zabij ją! – Powiedział Krytanin.
Revan z zakłopotaniem spojrzał na swój miecz.
-ZABIJ JĄ! – Wrzasnął wojownik.
Revan włączył swój miecz, i podszedł do Bastili.
-Dobrze! WYKOŃCZ JĄ!
-Nie Revanie.... Nie rób tego! – Krzyknęła z przerażeniem Bastila.
-JA!.... ja.... Nie mogę.... Nie zabije Bastili!
Nagle jakaś dziwna aura otoczyła Mrocznego Lorda, a kolor jego miecza, zamienił się w niebieski.
-Co się stało?! – Krzyknął Revan.
Tajemnicza aura znikła. Bastila spojrzała na Revana, poczym rzekła:
-Masz niezwykle rzadki kryształ w mieczu, Revanie! Słyszałam o nich wiele opowieści, ale nigdy dotąd jeszcze takiego nie spotkałam! Te kryształy same wybierają sobie właściciela, i odzwierciedlają jego charakter!
Revan spojrzał na swój miecz, a następnie na Bastile. Nagle, niezwykłą ciszę przerwał Krytanin, który wstał z podłogi i rzekł:
-Jeżeli ty jej nie zabijesz... JA TO ZROBIĘ! – Wrzasnął, poczym włączył swój miecz i skoczył w stronę Bastili.
Revan w ostatniej chwili, ściął głowę przeciwnika w locie, aby uchronić Bastile.
-Revanie, chodźmy stąd już.... to koniec!
Revan przed odejściem, wziął miecz świetlny Krytanina.
Revan i Bastila, wrócili na Niszczyciela, i ogłosili wszystkim swoje zwycięstwo. Ta planeta należała już do nich. Revan rozkazał wysłać statki kolonizacyjne aby założyć nową bazę na planecie. Otworzyło się okno nadprzestrzenne, i statki Revana i Bastili, odleciały na Othalę, pozostawiając flotę na straży nowej kolonii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Nie 21:15, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Heh niemalże podobne do filmowego nawracania . Podoba mi się kiedy następny rozdział?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Nie 21:16, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie się zastanawiam (ide coś zjeść i zabieram się za pisanie jak dobrze pójdzie to tak za 1.5 - 2 godzin! )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Nie 21:18, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ja dzisiaj walnąłem dwa Asterotha .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Nie 21:26, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wiem widziałem.... (cholera jak przeczytam Antygone i znajde chwile czasu to poczytam twoje o Asterocie... sorry ale narazie nie dam rady... (i nie pisz za dużo nowych bo ja się z tym nie wyrobie ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Nie 21:27, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Antygona???? Weź tego nie czytaj to ci zora psychikę. Mogę ci to nawet opowiedzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Nie 21:35, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hyh cóż ja poradzę..... (debilna szmaciara od polskiego nam karze to przeczytać )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Pon 15:21, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział IX
Kontrofensywa – część 1
Wojna z Krytanami, trwała już prawie rok. Przez ten czas, Revan zdołał przejść z powrotem na jasną stronę mocy. Z początku armii, niegdyś sithów teraz odrodzonych Lotharian, nie szło za dobrze. Po stworzeniu floty Niszczycieli, armia odrodzonych Lotharian odnosiła sukcesy. W chwili obecnej odrodzeni Lotharianie, wybawili dokładnie tysiąc czterysta dwadzieścia jeden światów, spod władzy Krytanów. Jednak w najgłębszych zakamarkach imperium Krytańskiego, przeciwnicy szykują się do odbicia utraconych obszarów. Krytanie zbudowali nowy rodzaj statku, który zwał się Kryton, a jego dowódcą był nie kto inny, jak sam przywódca wszystkich Krytarianów, a jego imię brzmi Sargith!
Sargith zawsze chodzi, w ciemnych szatach i ma kaptur na głowie. Przy pasie nosił miecz świetlny, jego rękojeść była przyozdobiona w przeróżne kamienie, przepełnione ciemną stroną mocy. A jego twarz przysłania srebno-czarne pole stworzone przez moc. Dlatego nikt nigdy nie widział jego twarzy.
Gdy nowy statek Krytanów został ukończony, Sargith wyruszył nim do sektora do wielu utraconych sektorów w tej galaktyce. Walki o odzyskanie planet były łatwe. Raporty o utraconych sektorach, przychodziły do Revana coraz szybciej.
W końcu, Kryton wyszedł z nadprzestrzeni w 4 sektorze, tam gdzie Revan zabił jednego z lepszych wojowników Sargitha.
-Generale Marcos.
-Tak komandorze?
-Zbliża się do nas zupełnie obcy statek.
Nagle Kryton otworzył ogień do floty Lotharian. Kilka salw pocisków bez problemu przebiło się przez osłony krążowników, niszcząc je. Statki Lotharian rozpoczęły wymianę ognia. Osłony Krytona z łatwością pochłaniały pociski Lothariańskich statków. Kryton strzelił z kilku dział super laserowych, które miał znacznie silniejsze, i trochę więcej, od niszczycieli klasy Dron. Krążowniki które oberwały z super laserów zostały momentalnie zniszczone, a osłony trafionych Niszczycieli, spadły do 1%. Następne salwy z dział laserowych Krytona, i flota Lotharian była zniszczona, z wyjątkiem jednego statku, na którym znajdował się Marcos.
-Sargithcie, jesteśmy gotowi zniszczyć wrogi statek, a następnie pozbyć się Lotharian na planecie. – Rzekł Admirał, który znajdował się na Krytonie. Po chwili usłyszał jak zakapturzona postać, przemówiła do niego przeraźliwym głosem.
-Nie Admirale! Tam jest ktoś, kogo chcę żywego! – Powiedział Sargith, poczym dodał – Zestrzelić statek na planetę, a baze Lotharian natychmiast zniszczyć!
Kryton wystrzelił z kilku super laserów, na planetę. Osłony bazy nie wytrzymały i została ona zniszczona. Po chwili Kryton otworzył ogień do Niszczyciela, który dostał poważnych uszkodzeń i wylądował, twardo, na planecie. Na szczęście większość załogi przeżyła, tę katastrofę.
-Generale Marcos! – Krzyknął Komandor Goren.
Marcos ledwo odzyskał przytomność....
-Co... co się stało? – Zapytał się.
-Przegraliśmy bitwę, z jakimś nowym statkiem. – Powiedział Komandor, poczym dodał. – Musieliśmy awaryjnie lądować na planecie, nie mamy możliwości ucieczki, a oddziały wroga nas otaczają.
Marcos natychmiast się zerwał, i poszedł na mostek. Lotharianie wysłali wiadomość z prośbą o pomoc.
-Jaka jest sytuacja? – Zapytał Generał.
-Liczne oddziały wroga nas otaczają, prawdopodobnie to Krytanie!
-Jak to możliwe, że Krytanie mają taką potężną technologie? – szepnął do siebie Marcos.
Po chwili ciszy, Marcos rozkazał: włączyć systemy defensywne, i ofensywne statku.
-Generale, wróg jest już prawie w zasięgu strzału!
Przez moment, nikt nic nie robił. Nagle nastąpił atak. Krytańscy wojownicy szarżowali na wrak Niszczyciela. Działa obronne statku, otworzyły ogień do piechoty. Liczne formacje wroga ginęły, lecz po chwili na skanerach niszczyciela były widoczne zbliżające się myśliwce.
-Myśliwce! – Wrzasnął komandor.
-Niech działa strzelają do myśliwców, a załoga ma wziąć broń i walczyć! - Krzyknął Generał, poczym udał się z załogą do zbrojowni.
Wszyscy byli już na pozycjach. Kiedy Krytanie podeszli dostatecznie blisko, rozpoczęła się wymiana ognia. Krytanie, zarówno jak odrodzeni Lotharianie, ginęli. Po długich walkach, nagle jakaś tajemnicza postać, ubrana w czarne szaty z kapturem na głowie i czarną maską, z czerwonymi oczami, na twarzy, po stronie Krytarian, rozkazała przerwanie ataku. Dziwna postać zbliżała się do wraku Niszczyciela.
-Generale, czy to może być dyplomata?
Marcos zaczął, wyczuwać w dziwnej osobie, ciemną stronę mocy.
-Wątpię.... – Rzekł Generał Marcos, poczym dodał. – Otworzyć do niego ogień, ROZWALIĆ MI GO!
Odrodzeni Lotharianie zaczęli strzelać do nieznajomego. Nagle nieznajomy chwycił za miecz świetlny i zaczął odbijać wystrzeliwane do niego pociski. Tuż po chwili od włączenie miecza, tajemniczy wojownik wdarł się na rozbitego niszczyciela.
-Generale, nie możemy znaleźć wroga! – Krzyknął z przerażeniem komandor.
-Podzielimy się na grupy poszukiwawcze! – Rzekł generał.
Kiedy ustalili, już drużyny i obszary poszukiwań, ruszyli. Generał Marcos z kilkoma żołnierzami, poszedł do przedniej części statku, a komandor został na mostku, aby monitorować sytuację. Po dłuższych poszukiwaniach, jedna z grup zaczęła prosić o wsparcie, i po chwili transmisja została przerwana. Ostatnie co było słychać, to przerażający krzyk.
-Generale, transmisja została przerwana na zachód, od waszego położenia! – Krzyknął komandor.
Generał Marcos, wraz ze swoją grupą, poszedł do miejsca przerwania transmisji. Kiedy tam dotarli, ujrzeli ciała towarzyszy. Były na nich widoczne cięcia, zadane przez miecz świetlny. Nagle komunikator Marcosa, zaczął wydawać dziwne dźwięki. Marcos odebrał transmisje, i usłyszał:
-Generale, jesteśmy atakowani! Potrzebujemy wsparcia! – Krzyknął jeden z żołnierzy.
-Podajcie mi, swoją pozycję! – Powiedział zdenerwowany Marcos.
-Jesteśmy na północ od mostka!
Marcos natychmiast ruszył na pomoc. Gdy doszedł na miejsce, ujrzał jak ostatni żołnierz pada od ciosu zadanego przez miecz świetlny. Nagle tajemniczy wojownik, rzucił mocą, o ścianę, wszystkich Lotharian, którzy przybyli na ratunek. Jedynie Marcos utrzymał się na nogach. Po chwili, gdy wszyscy doszli do siebie i spojrzeli w miejsce, na którym stał Krytanin, nikogo nie zauważyli.
Tym czasem, na Othalę doszła wiadomość, z wezwaniem o pomoc. Nagle gigantyczne *miasto*, zaczęło zmieniać się z powrotem w statek. Po chwili, Argona, skierowana do sektora 4, skoczyła w nadprzestrzeń.
-Generale Marcos! – Krzyknął komandor, i dodał – On was zapędził w pułapkę! Musicie stamtąd uciekać!
Nagle transmisja została zerwana. Wojownik zaczął, z ukrycia, rzucać mocą, wszystkimi żołnierzami. Czterech rzucił z taką siłą w ścianę, że zrobili w niej dziurę i wylecieli ze statku. Sześciu nadział na zniszczone kraty. Dwudziestu pięciu, uniósł karabiny i skierował w nich, a następnie zastrzelił. Ostatnią piętnastkę udusił.
Marcos z przerażeniem oglądał śmierć towarzyszy. Po chwili generał ujrzał, tajemniczego Krytanina. Marcos chwycił za swój miecz świetlny, i był już przygotowany do walki. Wojownik chwycił za swój miecz i ruszył na Marcosa.
Rozpoczęła się ciężka walka. Wojownik z łatwością parował wszystkie ataki Marcosa, i po chwili zaatakował. Marcosowi trudno było bronić się przed wrogiem. Grady ciosów zalały Marcosa, aż w końcu jego miecz świetlny został zniszczony. Krytarianin poraził Marcosa prądami, i rzucił nim o ścianę z taką siłą, że stracił przytomność.
Komandor spojrzał przez okno widokowe, i ujrzał jak wojownik wniósł generała na swój statek, poczym odlecieli na Krytona. Skanery uszkodzonego niszczyciela wskazywały na to, że Kryton ładuje swoją broń. Po chwili Kryton strzelił prosto w wrak niszczyciela. Nagle salwy pocisków, wystrzelone z Argony, trafiły w super lasery Krytona, ratując przy tym zniszczonego niszczyciela. Na niszczycielu nagle było słychać znajomy głos, dobiegający od komunikatora.
-Komandorze Goren! – Powiedział Revan, i dodał – Czy jesteście cali?
-Tak Lordzie Revan! Dobrze Pana słyszeć!
-Zaraz wyślemy po was transportowce, tylko najpierw rozprawimy się z tym nowym statkiem! – Rzekł Revan, poczym przerwał transmisję.
Po chwili otworzyło się okno nadprzestrzenne, i wyleciało z niego coś koło trzystu Dron. Drony otoczyły Argonę.
-Panie, wywołują nas..... – Powiedział kapitan Emerson.
-Dajcie na główny ekran – odpowiedział Revan.
Na głównym ekranie pojawił się Sargith.
-Jestem Sargith! Lord wszystkich Krytanów!
-Musisz żartować? – Odpowiedział z cichym śmiechem Revan.
-Ty jesteś przywódcą odrodzonych Lotharian?
-Lord Revan! I tak dowodzę armią Odrodzonych Lotharian!
-*diaboliczny śmiech*, twój czas dobiegł końca.... Revanie!
-Co do tego..... strasznie się pomyliłeś! – Rzekł Revan, poczym przerwał transmisję.
Za mostkiem Argony, wysunął się Piorun.
-Panie, Piorun na miejscu jesteśmy gotowi do strzału!
-Ognia!
Po wieżyczce z kulą na górze, przeszły widoczne prądy i skumulowały się na kuli. Nagle z kuli w mgnieniu oka wystrzeliło kilkanaście piorunów, które przebiły się przez osłony Dron, i już po pięciu sekundach od kiedy statki oberwały, nastąpiło ich zniszczenie. Drony otworzyły ogień do Argony, lecz pociski i super lasery były pochłaniane przez osłony. Kula na wieżyczce znów oddała strzał, niszcząc kolejne statki.
Do bitwy włączył się Kryton.
Wystrzelił mnóstwo super laserów, ale osłony Argony pochłonęły je bez trudu. Kiedy wszystkie Drony zostały zniszczone, Argona otworzyła ogień do Krytona. Pociski były pochłaniane przez tarcze. Po chwili Argona strzeliła z Pioruna w Krytona. Jego osłony pochłonęły strzał, i zaraz potem Kryton skoczył w nadprzestrzeń.
-Nie lecimy za nim! Wysłać prom do niszczyciela na planecie. – Powiedział Revan.
Kiedy prom wylądował już w hangarze, Revan wydał rozkaz:
-Załadować Pioruna! Strzelić w wrak niszczyciela na planecie.
Argona ustawiła się piorunem do planety. Piorun wystrzelił, potężnym laserem otoczonym prądami, w niszczyciela. Przez dwie minuty, dziwny laser z Pioruna, ”ładował” niszczyciela. Kiedy skończył, wrak statku na planecie eksplodował. Eksplozja zajęła wielką powierzchnie na planecie, zabijając wszystkie jednostki Krytanów, które tam pozostały. Argona skoczyła w nadprzestrzeń, i wróciła na Othalę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Pon 15:27, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
He he. Niezłe. Co ja gadam przecież to standard. Zajebiste!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Pon 15:28, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hehehe THX (zabieram się za następny rozdział / JUŻ MAM WSZYSTKO OBMYŚLONE! )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Pon 19:26, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Chwile mnie na forum nie ma i zaraz pełno nowych rozdziałów... co jest dobre! Tak samo dobre jak każda część twojego opowiadania! A te prądy tego typa na planecie wroga to błyskawice Mocy? Ciekawe co się stanie z tym lordem Krytanów. Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Pon 20:20, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Oj stary z tym Lordem Krytanów to będzie pokręcone ale zadziwie cie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Pon 20:30, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wątpie w po Darth Revanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Pon 20:35, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
w po?
a nie przypadkiem.... ,,Nie wątpie w to Darthcie Revanie...." ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Pon 21:00, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Lol jakie tytuły
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Pon 22:42, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A nie bo w po! Predstawienie opowiadań
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 0:49, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
dobra jasne już ci wierze....
Napisz że chodzi ci o "Platforme Obywatelksą" a nie ,,Przedstawienie Opowiadań"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Wto 13:29, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra jak chcesz...
Nie wątpie w TO Darth Revanie!
<Może być?>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 13:50, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
odrazu lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 14:15, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział X
Kontrofensywa – część 2
Po kilku dniach od walki w sektorze 4, Marcos obudził się w ciemnych lochach.
-Gdzie.... gdzie ja jestem? – Zapytał niepewny czy dostanie odpowiedź.
Po chwili ciszy usłyszał jak ktoś mówi, głosem który zdawał się nie być używany przez lata.
-W końcu się obudziłeś….. znajdujesz się w miejscu bez nadziei.
-Ile byłem nieprzytomny? – Zapytał Marcos, i dodał – I kim ty jesteś?
-Spałeś kilka dni…. a ja jestem nieszczęsną ofiarą, złapaną i uwięzioną przez Krytanów, wiele lat temu….
Nagle przyszli strażnicy, i zabrali Marcosa. Zaprowadzili go do wielkiej komnaty, gdzie stały małe słupy, wielkości coś około stu pięćdziesięciu pięciu centymetrów, a ich szczyty płonęły. Te słupy stały naprzeciw, i obok siebie, tworząc drogę do tronu, na którym siedział Sargith.
-Witaj, Marcosie Endergrand!
-Czego chcesz? I kim ty u diabła jesteś?!
-Ja jestem Sargith! Władca wszystkich Krytanów! A ty wiesz coś co ja chcę wiedzieć…
-A mianowicie…. co?
Sargith zwrócił się do strażników:
-Straż! Zostawcie nas samych!
Gdy strażnicy wyszli, Sargith przeszedł do sedna sprawy.
- Marcosie, skąd macie ten statek?! Lotharianie, nie mają takiej technologii, za wyjątkiem Fusiona który okazał się niestabilny.
-Nie mam pojęcia, skąd Revan go ma….a nawet gdybym wiedział, to i tak bym ci nie powiedział!
-*diaboliczny śmiech*, o tak…. Powiesz mi…. WSZYSTKO! – Powiedział Sargith, poczym zaczął torturować, mocą, Marcosa.
Tym czasem na Othali, Revan szykował się do odbicia Marcosa z rąk Krytanów.
-Revanie! – Krzyknął z oddali Admirał Delanov, i dodał – Mamy problemy…
-Jakie?
-Kończą nam się zapasy żywności, oraz w ostatnich bitwach straciliśmy wielu ludzi.
-Chodź, zemną Admirale.
Revan poszedł z Admirałem na prom, który zabrał ich na Argonę. Argona ustawiła kurs na planetę, którą pierwszą wybawił Lewiatan od Krytanów. Po kilku minutach lotu, Argona wyszła z nadprzestrzeni. Jeden transportowiec z Revanem i kapitanem Johnem na pokładzie.
Kiedy wylądował, Revan i John poszli do osady. Osadnicy, tym razem nie ukrywali się przed Johnem. Jeden z osadników podszedł do Johna, i przemówił do niego:
-Witaj John!
-Witaj Danielu!
-Kim jest twój nowy przyjaciel? – Zapytał z zaciekawieniem Daniel.
-Oh... przepraszam! Pozwól że ci przedstawię R..... – Przerwano mu w połowie.
-Jestem Revan! I przybyliśmy tutaj ponieważ potrzebujemy waszej pomocy...
-Chodźcie zemną! – Powiedział Daniel, i zaprowadził Johna i Revana do swojego mieszkania.
Kiedy już tam dotarli, Revan opowiedział Danielowi, o swoich problemach z wojskami oraz z zapasami żywności.
Gdy Daniel to usłyszał, natychmiast zwołał w wiosce naradę, która po kilku godzinach zakończyła się wspaniale.
-Na tej planecie jest wiele osad, w każdej co najmniej do pięciuset ludzi. Wszystkie zgodziły się wam pomóc, i jeśli jest możliwość, przejść szkolenie i dojść do waszych szeregów.
-Nie będziemy w tych walkach ryzykować, waszych żyć.
-Ależ Revanie, jeżeli przegracie wojnę z Krytanami, to i tak zginiemy! – Odpowiedział z małym naciskiem, Daniel.
-Hmmm.... no dobrze, chociaż nie za bardzo mi się to podoba.
Osadnicy, ze wszystkich osad, przyszli do transportowców przysłanych z Argony. Załadowali żywność, poczym sami weszli na pokład. Argona wróciła na Othalę, aby zostawić tam nowe zapasy, oraz na szkolenie nowych rekrutów. Chwilę po wyładowaniu, nowego towaru oraz nowych ludzi, Argona skoczyła w nadprzestrzeń i leciała w kierunku miejsca w którym, porwano Marcosa. Po kilkunastu minutach lotu, otworzyło się okno nadprzestrzenne, i wyleciała z niego Argona.
-Jesteśmy na miejscu Revanie...
-Czy macie zapiski w którym kierunku poleciał Kryton?
-Tak!
-Wyznaczyć kurs, i lecimy!
Argona znów skoczyła w nadprzestrzeń.
Tym czasem na nieznajomej planecie, gdzie jest więziony Marcos....
-Oh.... moja głowa! – Powiedział z trudem Marcos.
-Znów spałeś.... tym razem tylko kilka godzin.
-Ej siedzisz tutaj już długo..... jak dobrze znasz to więzienie?
-Wystarczająco, aby wiedzieć co gdzie jest.
Nagle Marcos poczuł, nutkę nadziei. Przez chwilę obmyślał jak zorganizować plan ucieczki, poczym opowiedział go nieznajomemu więźniowi.
-Więc chcesz uciekać?! Stąd nie ma ucieczki!
-Na pewno jest! Pomóż mi, tutaj nie masz nic do stracenia!
Po chwili namysłów, więzień zgodził się. Gdy przyszli strażnicy po Marcosa, i już go wyciągnęli, Marcos użył swojej mocy i rzucił wrogami o ściany, z taką siłą że stracili przytomność. Marcos wziął klucze, i otworzył drzwi do celi, w której siedział nieznajomy.
Kiedy wyszedł z celi, Marcosowi ukazała się znajoma postać....
-Nie.... nie wieżę! – Krzyknął Marcos, i dodał – Przecież ty umarłeś!
-Umarłem? Nie! Zostałem porwany? Tak.... wybacz mi mój synu, że nie było mnie przy tobie kiedy powinienem być...
Marcos uściskał swojego ojca. Jego ojciec wcisnął mu jakiś przedmiot do ręki.
-Marcosie, to jest kryształ o potężnej mocy! Zwiększy twoje możliwości.
-Dziękuje tato... – Powiedział Marcos, poczym dodał – Ale teraz musimy stąd uciekać, zanim pojawią się strażnicy!
Marcos i jego ojciec, zaczęli biec. Po kilku minutach, ucieczki od celi, dotarli do sali z komputerami.
-Po co tutaj przyszliśmy?! – Zapytał ze zdziwieniem Marcos....
-Co nam po ucieczce z tego miejsca, jeżeli nie odlecimy z tej planety?
-Racja..
Marcos wysłał wiadomość na Argonę, z prośbą o pomoc, i współrzędnymi tej planety. Poczym ruszył ze swoim ojcem dalej.
Tym czasem na Argonie.
-Revanie, dostaliśmy wiadomość tekstową!
-Odczytać mi jej zawartość!
To była prośba o pomoc, którą Marcos wysłał. Argona natychmiast wyszła z nadprzestrzeni i wybrała nowy kurs.
Kiedy Sargith dowiedział się o ucieczce Marcosa, wpadł we wściekłość. Rozpoczęły się poszukiwania po całej bazie, lecz Marcos wraz z ojcem, już ją opuścili i czekali w bezpiecznym miejscu na Argone. Nagle ich spokój przerwał tajemniczy wojownik, który pokonał wcześniej Marcosa.
-To ty....
-Tak! I tym razem, nie poprzestanę na pieszczotach! – Krzyknął wojownik, poczym rzucił się na Marcosa.
Marcos, zaczął z nim pojedynek na moce, lecz wojownik był potężniejszy.... Nagle kryształ Marcosa, który dostał od ojca, rozbłysł. Marcos znów zaczął pojedynek na moce, tym razem wojownik przegrał.
-Nieźle, ale to jeszcze nie koniec! – Powiedział wojownik, i rzucił Marcosowi miecz świetlny, poczym dodał – Masz to i walcz jak mężczyzna!
Marcos wziął miecz, i rozpoczęła się walka. Wojownik kopnął Marcosa w twarz, co powaliło go na ziemię, a następnie przebił mu prawe udo.
Marcos, nie mógł się podnieść z bólu. Gdy wojownik miał zadać ostateczny cios, nagle powstrzymał go, ojciec Marcosa.
-To jeszcze nie koniec!
Wojownik rozpoczął walkę z ojcem Marcosa. Walka trwała najwyżej szesnaście minut. Wojownik ściął przeciwnikowi głowę.
-NIE! OJCZE! – Wrzasnął z przerażeniem, i żalem Marcos.
Wojownik podszedł do Marcosa.
-A teraz.... Giń!
-Nie wydaje mi się! – Krzyknął Marcos, i przyciągając miecz świetlny uruchomił go w locie, i ściął wojownikowi nogę.
-Teraz ty zgi..... – Jego triumf przerwał Sargith, używając mocy błyskawicy, rażąc go.
Marcos ledwo był przytomny, a Sargith szykował się do następnego strzału błyskawicami.
Nagle nad planetą otworzyło się okno nadprzestrzenne, i wyleciała z niego Argona.
Rozpoczęła się mała walka pomiędzy Argoną a kilkoma Dronami, które zostały szybko zniszczone. Z Argony wyleciał transportowiec, w stronę Marcosa, z Revanem na pokładzie. Kiedy statek, był już kilkanaście metrów nad Marcosem, wydobył się z niego krzyk.
-Marcos! – Krzyknął Revan, i wyskoczył z transportowca. W czasie lotu włączył miecz, i kiedy wylądował zasłonił Marcosa.
-Jeśli chcesz go.... musisz wpierw przejść przeze mnie!
Sargith wyciągnął swój miecz, i po włączeniu go, Revan ujrzał czarne ostrze laserowe.
-Głupcze.... Wyzywając mnie, skazałeś się na śmierć! – Powiedział Sargith, poczym rzucił się na Revana.
Rozpoczęła się walka. Revan dawno... NIE! Nigdy, nie spotkał przeciwnika równego sobie. Wojownicy zasypali siebie gradami ciosów.
Widok był po prostu niesamowity... walczyli zupełnie tak, jakby każdy ruch trenowali ze sobą, przez lata. Uniki przed ciosami, robili na ostatnie momenty, tuż przy ostrzu wroga. Każde pchnięcie było trafiane przez drugie, końcówki ostrzy zderzały się ze sobą tworząc wielki promień miecza. Nagle Sargith, użył mocy błyskawic, a Revan zatrzymał je przed sobą, i cisnął nimi w przeciwnika. Błyskawice trafiły prosto w Sargitha, nic mu nie robiąc.
-Jak już mówiłem.... skazałeś się na śmierć! – Krzyknął Sargith, poczym odsłonił się, jakby czekał na cios.
Revan korzystając z sytuacji, pchnął miecz w Sargitha, trafiając go prosto w serce.
-*Diaboliczny śmiech* NIE MOŻESZ MNIE ZABIĆ.... Ja jestem nieśmiertelny!
-Czym ty jesteś?! – Zapytał się ze zdziwieniem Revan.
-Wiem kim ty byłeś, i kim się stałeś Revanie.... – Powiedział Sargith, poczym dodał – ale ty nie wiesz.... kim ja jestem!
Nagle Revan dojrzał w masce Sargitha, najważniejsze momenty w swoim życiu. Po chwili, bezkształtna, srebno-czarna, płynna maska Sargitha, przybrała formę dziwnej twarzy.
Revan, kopnął Sargitha z taką siłą, że przewrócił go, a następnie uciekł z Marcosem do transportowca, który zabrał ich na Argonę.
W chwilę potem, Argona skoczyła w nadprzestrzeń, w kierunku Othali.
Marcos siedział w swoim pokoju, myśląc o śmierci swojego ojca, zaciskając w ręce kryształ, który od niego dostał...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|