|
Wielkie Imperium Bizantyjskie Cień tego czym było kiedyś
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Śro 19:57, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
(Nadal kiwa głową, co wydaje się być już wkurwiające)
Owszem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Czw 15:41, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział III
Początek wojny – Część 1
Minęło już kilka lat, od kiedy Andre przybył do królestwa Oblivionu, i pokonał FUREGO.
Podczas wędrówki, z Odenem na ,,Góry Wiecznego Śniegu”, natknęli się na wiele niebezpieczeństw, oraz wsławili się już w całym Oblivionie. Andre myślał, że Valento będzie na „Górach Wiecznego Śniegu”, ponieważ mroźne miejsca, były jego domem. Lecz niestety nie znalazł tam nic, oprócz śniegu. Po opuszczeniu gór, zawędrowali do najbliższego miasta.
-A i oto jesteśmy! Modar Klyer! Miasto łotrzyków, łowców nagród, oraz najemników. Tutaj lepiej mieć się na baczności, bo chwila nieuwagi i już nie masz sakiewki ze złotem.
-Takie miasto, to doskonałe źródła informacji! Odenie, idź kupić zapasy a ja zajrzę do tawerny.
Oden ruszył do rynku na małe zakupy, a Andre udał się do tawerny. Kiedy wszedł do środka, wszyscy spojrzeli na niego, z krzywymi minami. Od razu było widać, że burda wisi w powietrzu. Andre podszedł do barmana, i zadał mu kilka pytań. Gdy zbliżał się do wyjścia, zobaczył jak kilku typów, zaczepia jakąś kobietę.
-Hej, nie zapłaciłaś nam paniusiu za ochronę!
-Co się tutaj dzieje?!
-Nie twój zasrany interes, więc lepiej stąd odejdź zanim stanie ci się jakaś krzywda!
Pikeman złapał śmiałka za gardło, i uniósł do góry.
-A może po prostu cię zabije, i nie będzie problemu?
Nagle wszyscy w tawernie, zerwali się i wyjęli bronie celując w Pikemana.
-Ani się waż ty gnido!
-*śmiech*, wy chyba nie wiecie z kim macie do czynienia! – Pikeman zdjął kaptur z głowy.
Barman podbiegł szybko do tłumu ludzi, którzy otoczyli Pikemana.
-STOP! Nie prowokujcie go! To jest słynny Andre ShadowDark!
W całej tawernie wszyscy zaczęli szeptać, i po chwili schowali bronie.
-Mistrzu, proszę wybacz nam! Nie chcieliśmy nic złego zrobić...
-Co jej zrobiliście?!
-Nnnic...
Andre zacisnął mocniej rękę, na gardle śmiałka.
-Pytam ostatni raz.... CO JEJ ZROBILIŚCIE?!
-Zmuszaliśmy ją, do płacenia nam za ochronę.....
Nagle Pikeman, wyrzucił bandziora przez okno z tawerny, poczym wyszedł za nim, i wrzucił go do beczki z wodą, która stała obok nich. Następnie odwrócił się do jego kolegów. Zaczęli uciekać, lecz Andre był szybszy. Gdy ich wszystkich złapał, zmusił ich do przeprosin, oraz oddania wszystkich pieniędzy które zrabowali. Następnie przywiązał, śmiałków do słupa, na środku miasta i zostawił tak, dopóki ludzie nie zlitują się nad nimi.
-Czy nic ci nie jest?
-Tak.... dziękuje!
-Jak się nazywasz?
-Nazywają mnie Valerine.
-A ja jestem..... – Valerine przerwała mu w połowie.
-Wiem kim jesteś, wszyscy to wiedzą!
Nagle przyszedł Oden, i bez zdziwienia spojrzał na zniszczone okno w tawernie, oraz na przywiązanych do słupa ludzi.
-Ty jak zwykle, musisz zrobić burdę w tawernie....
Andre spojrzał na Maga, poczym odpowiedział:
-No cóż, znasz mnie.... Taki już jestem, zawsze pomagam komuś w potrzebie.
-Eh.... Lepiej powiedz mi czego się dowiedziałeś, bo nie mam ochoty spędzać w tym mieście ani chwili dłużej!
-Dowiedziałem się, że na spornych ziemiach ostatnio dzieją się dziwne rzeczy.
-A zatem, ruszamy na ziemie sporne! – Krzyknął z zadowoleniem mag.
Kiedy wychodzili już z miasta, nagle zatrzymała ich Valerine.
-Andre! Przyjmij ten skromny podarunek, za uratowanie mnie.
Valerine dała Pikemanowi, zwój z jakimś zaklęciem.
-Dziękuje, zapewne mi się przyda.
Po chwili Oden i Andre wyszli z Modar Klyer, i udali się w kierunku ziemi spornych. W czasie podróży, napotkali paru orków, którzy nie stanowili dla nich żadnego zagrożenia. W końcu doszli do granic ziem spornych. Nagle zatrzymali ich strażnicy.
-Stójcie! Nikt nie może tędy przejść, te ziemie są niebezpieczne.
Arcymag wyciągnął jakiś papier, chyba dokument, i pokazał go strażnikowi.
-Czego szuka tutaj Arcymag króla?!
-Odpowiedzi na parę pytań....
-Zresztą nieważne! PRZEPUŚCIĆ ICH!
Strażnicy rozeszli się, otwierając przy tym drogę do ziem spornych. Przez cały czas, kiedy szli po tych ziemiach, nikogo nie napotkali. Kiedy przyszła noc, Mag i Pikeman rozbili obóz.
-Oden rozpal ogień, a ja przyniosę wodę.
Oden jednym ruchem laski, rozpalił ognisko, a Andre przyniósł, napełnione manierki, wodą.
Kiedy wypili wodę, nagle zaczęli się robić senni. Mag padł szybko, lecz Andre się trzymał. W końcu jednak nie wytrzymał ze zmęczenia, i położył się spać. Noc była bardzo ciężka, dla nich obu. Andre wstał tuż o świcie, a Oden z trudem się obudził, co było dziwne bo zazwyczaj wstawał równo z Pikemanem. Kiedy się już dobudzili, zjedli śniadanie, zwinęli obóz i ruszyli dalej.
-Jak ci minęła noc?
-Ciężko.... nie chce o tym gadać. A tobie?
-Również ciężko.... Nie wiem dlaczego, ale rano musiałem cię dobudzać!
-Ja.... nie wiem.....
Nagle Mag runął na ziemie.
-ODEN!
Andre rozbił mały obóz, rozpalił ognisko i czekał, aż Mag się ocknie. Czekał cały dzień, lecz Mag wciąż spał. Pikeman wstał, i poszedł zbadać okolice, bo wyglądało to dziwnie.
Szedł długo, aż w końcu trafił do jakiejś twierdzy. Na murach widział Deadr’y. Pikeman podrzucił swoją broń do góry, i nagle zaczął robić się niewidzialny. Dzięki temu, wszedł do twierdzy niezauważony. W środku było pełno deadr, a na samym środku stało jakieś dziwne urządzenie, które wlewało coś do rzeki.
-Więc to tak deadr’y, zaczynają wojnę..... – Szepnął sam do siebie.
Andre chwycił za broń i rzucił się na kilka deadr, niedaleko dziwacznej maszyny. Deadr’y nawet nie zauważyły swojej śmierci, gdyż Pikeman powalił ich, jedną ze swoich najlepszych technik, zwaną „Tańcem Cienia”. Nagle ruszyły na niego inne deadr’y, lecz ten wykonując „Obrót Błyskawicy” powalił część z nich, a potem ruszył na resztę. Deadr’y padały od ciosów zadawanych potężnym trójzębem.
Tym czasem, Oden w końcu się ocknął. Gdy zauważył, że Andre zniknął, wypowiedział jakieś zaklęcie, i po chwili, już wiedział gdzie iść. Gdy doszedł do twierdzy deadr, zauważył jak Andre walczy z hordami nieprzyjaciół. Oden włączył się do bitwy.
-Widzę, że się dobrze bawisz beze mnie!
-Cóż, wstałem rano i poczułem nagłą złość, a ponieważ spałeś postanowiłem odwiedzić tą malutką twierdzę pełną deadr!
Oden skupił się nad czymś, i po chwili na deadr’y spadł deszcz meteorytów.
-HEJ! Nie bądź samolubem, i zostaw coś dla mnie!
-A co? Mało ci było zanim przyszedłem?!
-A żebyś wiedział!
Andre uniósł trójząb wysoko do góry. Nagle niebo zachmurzyło się, a z trójzębu wystrzeliło mnóstwo błyskawic, prosto w chmury. Nagle z nieba zaczął padać deszcze piorunów, zabijając hordy wrogów. Maga otoczyło mnóstwo deadr, lecz ten wbił swoją laskę w ziemie, i wszystko w promilu dziesięciu metrów od niego, stanęło w płomieniach, poczym eksplodowało. Deadr’y zaczęły uciekać.
-No dalej! Wracajcie tu, i walczcie jak mężczyźni!
-Zostaw to mnie...
-No dobra, ten jeden raz rozerwij się.
Mag trzymając laskę w prawej ręce, zamachnął się w lewą stronę, poczym zrobił wymach i zatrzymał laskę przed sobą, wycelowaną w deadr’y, i w tym samym momencie kiedy ją zatrzymał, zaczęła ziać ogniem, spalając niedobitków.
-No... i po kłopocie! – Krzyknął z zadowoleniem Oden.
-HEJ! Tam jest ostatni! – Wrzasnął Pikeman, i kiedy już miał zabić ostatnią deadr’ę, Oden go powstrzymał.
-Nie zabijaj go!
-Dlaczego nie?!
Oden podszedł do obezwładnionej deadr’y, i zaczął się nad czymś skupiać. Nagle ujrzał przedziwne rzeczy, a raczej przebłyski. Duże armie deadr, krainy ciemności, oraz samą Arcydeadr’ę, która rozkazała ruszyć na.....
Mag padł na ziemię, a deadr’a uwolniła się, i zaczęła uciekać. Pikeman wyjął sztylet, spod płaszcza, i rzucił nim w deadr’ę, trafiając prosto w głowę.
-Co się stało?
-Ujrzałem dziwne rzeczy, oraz.....
-Co?
-Musimy ruszyć jak najszybciej do Twierdzy Pierwszego Oporu!
-Dlaczego?!
-Tam deadr’y przeprowadzą pierwszy atak, na królestwo Oblivionu!
Nie tracąc czasu, Pikeman i Mag ruszyli do Twierdzy Pierwszego Oporu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Czw 16:45, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Widze, że akcja się szybko rozwija. Oczywiście ten twój bohater lubiący tawerny i tego typu speluny To przywiązanie to słupa było dobre i ten deszcz błyskawic i ogień i wogóle wszystko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Czw 17:10, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki! (a teraz szykuje się bitka ładna )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Czw 17:20, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Niedługo się schleje, albo z miłości do trunków przyjmie wino od pewnego maga z fajką...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Czw 17:39, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
LóL!
Ciekawe jakiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Pon 22:43, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział IV
Początek wojny – Część 2
Podczas wędrówki do twierdzy pierwszego oporu, Mag zapytał się Pikemana o jedną rzecz jaka go trapiła.
-Andre...
-Tak?
-Jak to się stało, że zatruta przez deadr’y woda, na ciebie nie podziałała, tak mocno jak na mnie?
-To wszystko przez tą więź, pomiędzy mną a Valento... Po prostu jestem odporny na wszelkie klątwy, choroby oraz różne wywary. Tylko bardzo potężne mikstury są wstanie na krótki czas mnie powalić. Ale tylko na krótki czas.
-Teraz to wszystko ma sens...
-A właśnie Odenie....
-Słucham?
Andre wyjął zwój, który dostał od Valarine.
-Czy wiesz co to za zaklęcie?
Mag przyjrzał się zwojowi, poczym rzekł:
-To zaklęcie teleportacji, w pobliże.....
Oden popatrzył uważniej.
-Akademii w Blesscrusade.
Andre wziął z powrotem zwój.
-Świetnie, to zdaje się tam był szkolony Vales Shadowblade..... Mam z nim ważną sprawę do omówienia.
Mag i Pikeman, poszli dalej. Po niecałym dniu drogi, doszli do Twierdzy Pierwszego Oporu.
-Stać! Kto idzie?! – Krzyknął strażnik na murach obronnych.
-Jestem Arcymagiem króla Arsteriona! A to mój przyjaciel, Andre ShadowDark. Przybyliśmy was ostrzec, zatem natychmiast wpuście nas do środka!
Wielka brama otworzyła się, i wyszedł z niej około pięćdziesięcioletni mężczyzną o czarnych włosach lekko przyprószonymi siwizną. Odziany był w zielone szaty w które pozszywane były dwa kamienie szlachetne na ramionach.
-Jestem Lord Trevor, jeden z Rady Siedmiu! Dowodzę tą twierdzą.
-Witaj Lordzie Trevor! Jestem Oden, Arcymag króla Arsteriona. A to jest Andre ShadowDark, wielki wojownik który pomógł mi w walce z potworem w lesie bez powrotu. Mamy dla ciebie ważne wieści.
-Zatem, wejdźcie!
Andre i Oden poszli za Trevorem. Weszli do wielkiej komnaty, na ścianach wisiały wspaniałe obrazy przedstawiające wielkich przywódców armii Oblivionu. Mag zaczął opowiadać Trevorowi o niebezpieczeństwie, jakie się zbliża do Twierdzy Pierwszego Oporu. Gdy skończył, Trevor kazał natychmiast przygotować się do ataku. Po kilku godzinach, było już widać zbliżające się hordy deadr. Andre zdjął swój płaszcz, co było niezwykle dziwne, ukazując swoją wspaniałą zbroję.
Było ciemno, wiał mocny oraz lekko chłodny wiatr. Nagle deadr’y ruszyły. Andre rozkazał łucznikom, wypuścić strzały. Deszcz strzał zalał hordy deadr. Deadr’y również zaczęły strzelać z łuków, zabijając mnóstwo strażników. W końcu doszły pod bramę, i zaczęły ją taranować. Nagle deszcze meteorytów zalał wroga. Pikeman uniósł swój trójząb do góry, i wystrzeliły z niego błyskawice trafiając w chmury. Deszcz piorunów wytępiał deadr’y. Nagle brama puściła, deadr’y zaczęły wchodzić do twierdzy. Czekali na nie, uzbrojeni i przygotowani żołnierze. Rozpoczęła się walka na miecze. Z murów zeskoczył Andre, prosto na wroga, i rozpoczął swój taniec cienia. Kiedy zakończył, ruszyły na niego kolejne deadr’y. Pikeman zaczął blokować ich ataki, poczym sam zaatakował. Przeciwnicy padali jeden po drugim. Nagle jedna deadr’a zaszła Andre od tyłu, poczym zadała cios. Pikeman bez patrzenia, zablokował cios wroga, poczym kontratakował. Deadr’y były już na murach, i zrzucały żołnierzy na ziemie. Kiedy otoczyły maga, ten wbił swoją laskę w ziemie, i wszystko w promilu dziesięciu metrów stanęło w płomieniach, i po chwili eksplodowało. Następnie Oden, zepchnął kilkadziesiąt deadr z murów, poczym poszedł na dół do Andre. Razem zaatakowali, Mag trzymając laskę w prawej ręce, zamachnął się w lewą stronę, poczym zrobił wymach i zatrzymał laskę przed sobą, wycelowaną w deadr’y, i w tym samym momencie kiedy ją zatrzymał, zaczęła ziać ogniem, a Pikeman wykonał obrót błyskawicy. Hordy wroga zostały rozbite, i zaczęły uciekać.
-Wracajcie tu, i walczcie wy tępe ścierwa! – Wrzasnął Andre.
-Nie martw się, zaopiekuje się nimi. – Rzekł Oden, poczym wykonał pewien ruch, i nagle deszcz meteorytów zasypał niedobitki.
Następnego wieczoru, Mag i Pikeman opuścili twierdzę pierwszego oporu. Andre użył zwoju podarowanego przez Valerine, i został wyteleportowany, wraz z Magiem, do Blesscrusade. Nagle ujrzeli jak cała akademia płonie, a w środku było słychać odgłosy walki. Andre i Oden pospieszyli na pomoc. Kiedy doszli do głównej bramy ujrzeli obok niej jakiś portal. Gdy weszli do akademii, stanęli naprzeciwko bogini Lolth oraz potężnego maga, Zymetha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 9:20, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
OK przeczytajcie wpierw poprzedni rozdział XD
A tutaj daje następny, niestety napisałem na niecałą stonę A4, bo to tylko krótka walka lecz nieźle opisana (mam nadzieje ) A jej wynik końcowy jest interesujący. A kończy się w taki sposób, że Greyorn będzie wiedział co dalej napisać
Rozdział V
Magia i Ostrze
-Zymeth! Wiedziałem, że w końcu zaatakujesz! – Krzyknął Oden.
-Więc to ty jesteś Oden! Masz ogromny potencjał, skoro zostałeś Arcymagiem króla, w tak młodym wieku. Byłbyś wspaniałym dodatkiem do mojej armii! – Rzekł Zymeth, poczym spojrzał na Pikemana. – A ty zapewne, musisz być tym sławnym Andre ShadowDark! Dla ciebie także jest miejsce w mojej armii. A teraz.... padnij. PADNIJ! – Powiedział Zymeth, i starał się zmusić Andre siłą woli do klęknięcia, lecz Andre był odporny na tego typu sztuczki.
-Nie mogę się doczekać, kiedy wbije ci mój trójząb w gardło.... Zymeth!
-Czyżby? Nie zaatakujesz, ponieważ się mnie boisz!
-To się jeszcze okaże! – Krzyknął Andre, i zaczął szarżować na maga. Kiedy zadał cios, jego broń została powstrzymana zaledwie metr od Zymetha, przez jakąś magiczną barierę.
-Oden! – Powiedział Pikeman, poczym Oden wykonał dziwny ruch, i deszcz meteorytów spadł na boginię. Teraz Andre, mógł walczyć z Zymethem, którego nie chroniła już żadna bariera. Mag odskoczył, a Pikeman wykonał obrót błyskawicy, który został sparowany przez jakieś zaklęcie. Nagle Zymeth wypowiedział jakieś słowa, poczym z nieba spadł na Andre deszcz mistycznych strzał. Pikeman użył swojej broni, aby zwiększyć swoją szybkość, dzięki czemu żadna strzała go nie trafiła. Andre zakręcił trójzębem, a dłonie Zymetha otoczyła jakaś ciemna aura. Pikeman ruszył, gdy był już zaledwie kilka kroków od Zymetha, ten cisnął w niego jakimś zaklęciem, co rzuciło nim na pobliskie mury. Tym czasem, Oden zmagał się z boginią. Atakował nią z różnych zaklęć, a ona pomimo iż straciła większość mocy, broniła się dzielnie. Arcymag stanął blisko niej, i wbił swoją laskę w ziemie. Bogini przyzwała jakąś mistyczną barierę co zdołało ją uchronić przed najsilniejszym, lecz eksplozja powaliła ją. Nim wstała z ziemi, wystrzeliła do Arcymaga jakąś wiązkę, czarnej magii. Oden w ostatniej chwili przyzwał magiczną barierę, która go ochroniła, lecz odleciał kilkanaście metrów do tyłu.
-Oden.... jakieś pomysły?
-Na razie żadnych.
-W takim razie, zrobimy podwójny atak.
Oden i Andre wstali, poczym Mag wykonał deszcz meteorytów, a Pikeman deszcz błyskawicy. Bogini zasłoniła siebie i Zymetha, jakąś barierą. Niestety w pewnym momencie osłabła i jedna z błyskawic uderzyła obok niej, zwalając ją z nóg. Andre ruszył, i wykonał taniec cieni, na Zymethcie. Zymeth padł na kolana, Pikeman podszedł do niego i gdy już miał zadać ostateczny cios, Mag rzucił nim w pobliski budynek, zawalając go. Arcymag sam ruszył na Maga. Rozpoczęła się mistyczna walka. Po kilku minutach, Odena ogłuszyła bogini.
-Lolth, zabierz go! – Bogini wzięła Odena na plecy, i ruszyła z nim i Zymethem do portalu.
Nagle z gruzów zawalonego budynku, wyskoczył Andre i ruszył na Zymetha. Wbił mu trójząb w nogę.
-To jeszcze nie koniec Zymeth!
-Tak.... TAK CI SIĘ TYLKO WYDAJE! – Zymeth z bliskiej odległości, zaatakował Andre z potężnego zaklęcia. Wielka mistyczna fala, przeszła po całej akademii, powalając Andre.
-Chodź, moja droga. Wracamy z powrotem do mojego królestwa.
Pikeman wstał, i zaczął biec za Zymethem, lecz gdy był już przy wyjściu z Akademii, Zymeth cisnął w mury jakimś zaklęciem, co zawaliło je na Andre, poczym przeszedł przez portal do swego królestwa i zamknął go za sobą.
Pikeman był przygnieciony przez stosy gruzu, otoczony przez mroczne elfki, i nie miał sił aby się uwolnić. Gdy zabrakło mu już nadziei, na uwolnienie się, nagle przez małe szparki w stosach kamieni, dojrzał na wzgórzu.........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Wto 15:59, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawe ciekawe, ale jednak pewne zastrzeżenia. Zymeth raczej używa czarnejm magii nie mistycznej (takie sprostowanie). Drugie jeden z najpotęzniejszych magów i bogini a mimo to coś jednak za łatwo im poszło. Wiesz nie czepiam się, ale tak ogólnie gadam. A i masz go wyciągnąć z tej niewili. Jak był pierdołą i go złapali nie moja wina, ale już ogólną koncepcję mam i raczej zmieniać jej nie będę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 16:18, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wiesz, ja tak to napisałem żeby Andre miał co robić przez pare następnych rozdziałów
Pozatym ta bogini w końcu straciła większość mocy na koszt Zymetha, który dał Andre i Odenowi klapsa A i wiem że korzysta z czarnej magii, ale wiesz ja tylko opisywałem wygląd zaklęcia, a nie nazwe.....
A i najważniejsze! Greyorn masz opisać w piękny sposób furie Andre, kiedy się pod koniec walki uwalnia z tych gruzów! (Ma być niczym Herkules )(jołk)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Wto 16:22, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Taa... tylko, że jak on ich zaczął napierdzielać z tej czrnej magii to powinien im więcej robić niż tylko o ściany rzucać. Pałko, żeś mi zakończenie opowiadanie rozpykał. Zadowolony? Ostatni raz się na takie coś zgadzam ech...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 16:56, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
JAK CI KURDE ROZSYPAŁEM?!
GRRRRRR!!!!!! Wkurzasz Aster.... WKURZASZ MNIE! Japierdole kurwa jego mać! Czym ci rozsypałem?! A nie przyszło ci do głowy, że on chciał ich żywych? Zresztą, Andre będzie musiał odbić Odena, to wtedy Zymeth nie będzie się z nimi pieścić jak poprzednio!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Wto 17:01, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To raczej nie w stylu Zymetha. Jakby coś chciał mieć żywego to najpierw by to zabil a później ożywił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Wto 17:33, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Czego chcesz, rozdziały fajne. Ta walka z Zymethem to tylko taka próba była, takie muśnięcie. Przecież nie musiał walczyć, wystarczy że zdobył to co chciał, Revan postaram się to opisać ale nie wiem czy mi to wyjdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Wto 18:20, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Znasz mnie czepiam się do wszystkiego . Niedługo zacznę do siebie samego >_<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Wto 18:30, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No BA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Wto 19:27, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
najlepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 0:21, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział VI
Odsiecz
Oden obudził się, i był przypięty na jakimś stole, podobnym do takiego na którym torturuje się więźniów. Nagle do wielkiej sali, w której się znajdował, wszedł Zymeth.
-Widzę, że się przebudziłeś!
-I jak noga?
Oden spojrzał na nogę Zymetha, i nagle rany zagoiły się w szybkim tempie.
-Znacznie lepiej!
-Przykro mi to słyszeć.
-Niedługo wstąpisz do mojej armii Odenie....
-Wpierw będziesz musiał mnie do tego zmusić!
-To akurat, ta łatwa część! Gdy tylko zakończę przygotowywać zaklęcie.... Nie będziesz miał żadnych oporów przed czczeniem mnie!
Zymeth opuścił Odena, i zniknął gdzieś w ciemnościach wielkiej sali.
Tym czasem w zniszczonej akademii, Andre i Vales przeszukiwali bibliotekę magów, w nadziei, że znajdą jakieś zaklęcia teleportacyjne do Lotosu. Po godzinie poszukiwań, nagle jakaś dziwna zakapturzona postać, dała Valesowi jakiś zwój do ręki. Vales skierował wzrok na zwój, i gdy znów chciał spojrzeć na zakapturzoną postać, nagle jej już nie było.
-Znalazłem! – Krzyknął Vales.
-Gdzie był?
-Ktoś mi go dał, a po chwili zniknął.....
-Dziwne, ciekawe kto to był.... – Nagle do budynku w którym byli, wbiegł strażnik.
-Valesie przybył Asteroth, i chce się z tobą natychmiast zobaczyć!
-Dobrze przekaż mu, że już idę. – Strażnik wyszedł.
-Valesie pozdrów Asterotha ode mnie. Ja musze jak najszybciej wyruszyć na pomoc Odenowi...
-W takim razie... Do zobaczenia w przyszłości! – Vales poszedł do Asterotha, a Andre wypowiedział magiczne zaklęcie ze zwoju, i nagle otoczyła go jakaś aura. Po chwili znalazł się w twierdzy Zymetha. Pikeman natychmiast zarzucił na siebie czarny płaszcz, i schował się w cieniu. Chodził po wielkiej podziemnej twierdzy, jakby bez celu. W końcu wszedł do wielkiej sali, i ujrzał Odena przywiązanego do jakiegoś stołu.
-Hej! Oden! – Szepnął Andre.
-Andre.... witaj przyjacielu....
Andre rozwiązał Odena, i ruszył z nim do wyjścia. Nagle w rękach odena, pojawiła się jego magiczna laska, i walnął Andre w brzuch, wspomagając się jakimś potężnym zaklęciem.
-Zostałem zdradzony.... – Powiedział z trudem Andre.
-To ty zdradziłeś, jedynego prawdziwego Mrocznego Lorda Zymetha!
-Po.... powinieneś celować w głowę przyjacielu....
-Nie... tak będziesz dłużej umierać!
-W to raczej wątpię, gdyż zapomniałeś o moich mocach regeneracyjnych!
Andre wyjął trójząb i zaczął walczyć z Odenem. Arcymag uniósł mocą Pikemana, i zaczął rzucać nim o ściany. Nagle jedna błyskawica uderzyła Odena, zwalając go z nóg. Kiedy Mag wstał, nie mógł znaleźć Pikemana. Nagle, niewiadomo skąd, Odena coś zaczęło bić. Ataki nadchodziły z każdej strony, co oznaczało że Andre wykonuje taniec cieni. Arcymag przywołał mistyczną barierę, i wbił laskę w ziemię, wywołując eksplozje. Nagle Mag padł, porażony błyskawicą. Andre wziął przyjaciela na plecy, i zaczął uciekać. Gdy zbliżał się do wyjścia z wielkiej sali, ktoś zablokował mu drogę ucieczki.
-Andre, Andre, Andre.... czy ty się nigdy nie nauczysz, że ja jestem nie do pokonania?! – Krzyknął Zymeth, poczym pchnął Pikemana, który odleciał kilkanaście metrów do tyłu.
-Zymeth... Zaraz się przekonamy, czy faktycznie jesteś niepokonany! – Wrzasnął Andre, i rzucił się na Zymetha.
Kiedy był tuż przy nim, Zymeth zatrzymał go mocą, i zasłonił mu oczy ręką. Nagle z ręki Zymetha wydobyło się bardzo mocne światło. Andre krzyczał z bólu, i padł na kolana, a Zymeth kontynuował. W końcu zabrał rękę z oczu Pikemana.
-Mo... Moje oczy!
-Teraz, dołączysz do mojej armii!
Nagle ocknął się Oden, który nie był już pod kontrolą Zymetha. Arcymag rzucił Zymethem o ścianę, i podniósł Andre z ziemi, poczym zaczęli uciekać. Arcymag i Pikeman schowali się w jakimś pokoju, z różnymi księgami magicznymi.
-Andre jak się czujesz?
-Nic.... nic nie widzę... Zymeth mnie oślepił....
-Nie martw się... Gdy tylko się stąd wydostaniemy, znajdziemy jakiś sposób aby ci pomóc. – Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś mag. Andre chwycił za broń, i pomimo iż był ślepy, ustawił się przodem do intruza.
-Opuść broń, Pikemanie! – Powiedział nieznajomy.
-Ani myślę...
-Jestem tutaj, aby wam pomóc!
-A na jakiej podstawie mam ci wierzyć?
-Bo nie macie wielkiego wyboru....
Oden podszedł do tajemniczego Maga.
-Ty służysz Zymethowi..... dlaczego chcesz nam pomóc?
- Tym razem Zymeth poszedł za daleko! Zmuszanie mnie do czarnej roboty, gdy on się świetnie bawi! Ja mu pokażę, zadzierać z równym sobie. Możecie mi zaufać i pozwolić sobie pomóc, albo zgnić w tej podziemnej twierdzy. Wybór jest wasz!
Andre opuścił broń, i złapał za ramię Odena. Mag kiwną głową do nieznajomego, jako znak zgody. Tajemnicza osoba, zabrała się do pracy. Już po kilku minutach, otworzył się portal do kontynentu o nazwie „Garow”.
-Na tym kontynencie, znajdziesz cel swojego życia, Andre.... A teraz idźcie już! – Powiedział nieznajomy, i wskazał na portal.
Andre i Oden przeszli na drugą stronę, i znaleźli się na jakiejś łące. Portal nagle się zamknął.
Po kilku godzinach odpoczynku, Andre wstał.
-Idziemy dalej!
-Przecież jesteś ślepy! Nie możesz nigdzie iść!
-Przez całe moje nadnaturalnie długie życie, i połączenie z Valento, mój słuch stał się bardzo dobry. Więc dam sobie radę! – Powiedział Andre, poczym ruszył przed siebie, a Oden poszedł zanim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Revan dnia Sob 9:27, 23 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 9:26, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Loool trwałe oślepienie?? To już dziwne będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 9:28, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Myślę że może zacznie odzyswkiwać zwrok z biegiem czasu (dzięki tym jego zdolnością regeneracyjnym)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Sob 12:28, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawa historia. Cholra będe musiał coś pozmieniać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 12:41, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No wiem że miałem poczekać aż ty skończysz, ale chciałem to mieć jak najszybciej za sobą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 12:48, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Loool no dobra teraz pora tworzyć pierwszy rozdział nowego Asterotha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 12:51, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Powodzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xara
Giermek
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gliwice/Jastrzębie
|
Wysłany: Sob 13:22, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hehe Revan widze że wasza historia o Andre ShadowDark powoli się rozrasta Ładne opisy bitew , a pomysł z oślepieniem Andre był genialny Tylko czekac dalszego rozwoju wypadków i części naisanej przez Greyorn'a * zaciera łapki *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 13:23, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nic dziwnego w końcu wystarczająco długo go napastowałem żeby napisał rozdział . Lubię jego twórczość. Znaczy się mówię teraz o Greyornie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asteroth dnia Sob 13:30, 23 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Sob 13:28, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
hłehłehłe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asteroth
Cesarz Bizantyjski
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielka Twierdza Bizancjum
|
Wysłany: Sob 13:30, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No co wogóle lubię twórczość fantasy pod warunkiem, że są paladyni, albo elfy i jest Git.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Revan
Wielki Generał Cesarstwa
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Bizantyjskie
|
Wysłany: Śro 17:19, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział VII
Spotkanie po latach
Pikeman i Arcymag kierowali się w stronę miasta. Krajobrazy jakie mijali były wspaniałe. Przepiękne łąki od czasu do czasu zdobione przez korony olbrzymich drzew, którymi poruszał przyjemny wiatr. W oddali było słychać nasilający się strumień rzeki. Andre na chwile przystanął.
-Co się stało?
Pikeman uniósł głowę do góry, jak gdyby chciał spojrzeć w niebo.
-Pomimo iż nie widzę tego wszystkiego.... to wiem jak wspaniale to wygląda. Przypominają mi się stare czasy, kiedy podróżowałem wraz z pewną przyjaciółką... – Andre usiadł pod drzewem, i wyjął zza płaszczu chiński flet, poczym zaczął na nim grać piękną melodię. – Kiedyś, kiedy grałem właśnie tą melodię... to poznałem Asherine... – Po chwili, Andre znów zaczął grać. Mag usiadł obok niego, i wsłuchiwał się w przepiękną muzykę. Nagle Oden przerwał mu.
-Nigdy nic nie wspominałeś, o swoich przyjaciołach, rodzinie....
-Moja rodzina umarła jakieś dwa tysiące lat temu. Od tamtego czasu byłem samotny, aż poznałem ją.... – Pikeman podniósł głowę do góry.. – Miała na imię Asherine. Najwspanialsza istota jaką tylko znałem. Była przepiękna. Miała długie, delikatne ciemne włosy, niebieskie oczy oraz lekko skośne. Jej usta były małe, nos drobny, rysy jej twarzy były łagodne, a w tali była bardzo zgrabna. Pamiętam do dziś jej delikatny dotyk... jej kojące spojrzenie... Minęło zaledwie kilka lat, kiedy ostatnio ją widziałem..... A zdaje mi się jakby to była cała wieczność.
-Co się z nią stało?
-Szczerze to nie wiem.... Kiedy Valento zniszczył całe życie w mojej ojczyźnie, udałem się tutaj, i dotąd nie widziałem żadnej znajomej twarzy. Obawiam się najgorszego....
-Przepraszam, nie wiedziałem...
-Nic nie szkodzi Odenie.... – Andre znów zaczął grać na flecie, wspominając stare czasy. Kiedy się ściemniło, Mag rozbił obozowisko, i rozpalił ogień. Andre siedział przy ciepłym ogniu, i pogrywał na flecie, a Oden odgrzewał jakąś potrawę. Około pierwszej nad ranem, Arcymag poszedł spać. Tym czasem Andre usiadł na urwisku nad rzeką, i znów zaczął grać na flecie. Pikeman grał przez kilka godzin, i nagle coś usłyszał. Coraz bardziej wsłuchiwał się w dziwne szelesty, nie przestając grania. Kiedy już miał sięgnąć po sztylet, schowany pod peleryną, i rzucić w stronę napastnika, nagle usłyszał znajomy głos.
-Andre?
Pikeman przestał grać.
-ShadowDark. – Dodał do wypowiedzi nieznajomego, poczym zapytał – A kto pyta?
-Znasz mnie... – Znów usłyszał bardzo znajomy głos. Andre po chwili, zapytał.
-Ashe.... – Dziwna osoba, przerwała mu.
-Tak...
Andre wstał, i odwrócił się.
-Asherine? Jak.... jak to możliwe? Myślałem, że ty...
-Też obawiałam się, że cię nigdy więcej nie zobacze.... – Powiedziała, poczym podeszła do niego.
Andre wyciągnął opancerzoną rękę, i dotknął jej policzek, a ona złapała jego rękę, i po chwili przytuliła.
-Znów spotykam ciebie, zwabiona twoją muzyką.... – Mówiąc to, łza poleciała jej po policzku. Po chwili, Asherine spojrzała na Andre, a on pomimo ślepoty, spojrzał na nią.
Przyjaciółka przypatrywała się jego oczom, i po chwili z przerażeniem rzekła:
-Ty oślepłeś.... Ja kto się stało?
-Pewien mag... To długa historia.
-Mamy całą noc. – Asherine usiadła na urwisku, a Andre usiadł obok niej, i zaczął opowiadać swoje przeżycia w tym królestwie. Kiedy zakończył...
-Asherine? A jak to się stało że ty ocalałaś?
-W tą noc, kiedy Valento rozpoczął zagładę..... – Zaczęła mu opowiadać o nocy, w której rozpoczęła się rzeź ich ojczyzn:
Asherine była w porcie Edanboll, kiedy nagle zauważyła spadające meteoryty w centrum miasta. Po chwili armie potworów sforsowały bramę, i wdarły się do miasta. Rycerze bronili się dzielnie, lecz wiadomo było, iż te potwory to tylko pionki. Prawdziwy atak, miał za chwilę nadejść... Po dłuższych walkach, miasto zaatakowały trzy potężne demony: Fury, Babel oraz Valento. Ludzie zaczęli się ewakuować. Statki powoli odpływały, lecz zostały zniszczone przez najeźdźców. Asherine zauważyła małą łódkę z żaglami. Czym prędzej ruszyła do niej, i po chwili odpłynęła. Gdy się odwróciła, w jej oczach było widać płonące Edanboll.
Kiedy zakończyła opowiadać, zaczęło świtać. Asherine oparła się o Andre.
-Andre.... czy mógłbyś zagrać dla mnie na flecie?
Pikeman wyjął flet, i zaczął grać. Po chwili Asherine usnęła, a Andre grał dalej. Grał tak przez kilka godzin, gdy nagle ktoś mu przerwał.
-Andre! Znów nie spałeś całą noc?
-Tak Odenie....
Mag przyjrzał się mu bliżej, i po chwili dostrzegł dziewczynę, opierającą się o Andre.
-Kim jest ta dziewczyna?
-Bądź ciszej, i pozwól jej spać.....
Andre powiedział Odenowi aby usiadł obok niego, i zaczął mu opowiadać o jego przyjaciółce. Kiedy zakończył, Asherine obudziła się.
-Witaj śliczna pani! – Powiedział Oden, i ukłonił się. – Jestem Arcymagiem króla Arsteriona. Zwą mnie Oden. Kilka lat temu, poznałem Andre, i od tamtej pory razem podróżujemy.
-Witaj Odenie, ja jestem Asherine. Przyjaciółka Andre.
-Miło mi cię poznać.
-Mnie również.
Nagle Pikeman wstał i powiedział, że udaje się z Odenem na północ, oraz zapytał się czy by nie zechciała się do nich przyłączyć. Asherine bez chwili namysłu, zgodziła się. Podczas drogi, musieli przejść przez wspaniałe góry. Szło im się łatwo, lecz kiedy szli po urwisku, nad dużą przepaścią, Pikeman nagle padł na kolano, i chwycił się za głowe.
-Co się dzieje? – Zapytał zaniepokojony Oden.
-Moja głowa.... strasznie boli.... To mi się nigdy nie zdarzyło! – Andre zaczął się miotać i krzyczeć z bólu, i po chwili nawet nie zauważył jak zaczął spadać w przepaść.
-ANDRE! – Krzyczała Asherine.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Greyorn
Czempion Cesarstwa
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 1106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z miejsca o którym nie mam pojęcia
|
Wysłany: Śro 17:48, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Stara znajoma, ciekawie się zapowiada to, ale cholera co się stało, że on dostał takiego bólu i schrzanił się w dół, ciekawe jak uda mu się z tego wyjść, napewno się uda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|